IRONMAN 70.3 Majorka, czyli o triathlonie w ulewnym deszczu i kwalifikacjach na mistrzostwa świata w Australii

Startem na Majorce kilkoro zawodników TRINERGY TEAM rozpoczęło w ostatni weekend triathlonowy sezon startowy. I to jak rozpoczęło! Iza Kuczyńska i Magda Warzybok zdobyły kwalifikację na wrześniowe mistrzostwa świata IRONMAN 70.3, które odbędą się w Australii. Nasi panowie sprawdzili formę na początku sezonu, a głównym bohaterem, determinującym to, co działo się podczas zawodów była pogoda i morskie żyjątka :-)

13152783_10153467795806456_2034999776_n

Na Majorce zwykle można spodziewać się słońca i świetnych warunków do uprawiania sportu. Jednak w ostatnią niedzielę lało od samego świtu, co spowodowało, że wyścig zapowiadał się wyjątkowo ciężko i biorąc pod uwagę charakterystykę trasy na Majorce, zwłaszcza kolarskiej, również niebezpiecznie. Na pierwsze problemy zawodnicy trafili już w wodzie. Na tym etapie deszcz jeszcze nie przeszkadzał ;-), ale okazało się pływanie utrudnią meduzy, które opanowały wody na trasie pływackiej i wielu zawodników zostało poparzonych. Na szczęście niegroźnie. Prawdziwym wyzwaniem był etap kolarski. Ulewa nie odpuszczała, asfalt był wyjątkowo śliski. Służby medyczne miały, niestety, mnóstwo pracy. Większość startujących pojechała na szczęście zachowawczo i bezpiecznie, co oczywiście miało swoje odzwierciedlenie w czasach na mecie, jednak podejmowanie zbędnego ryzyka na początku sezonu byłoby, delikatnie mówiąc, nierozsądne.

13140788_10153467794656456_3203239_n
 
13150076_10153467795556456_263381219_n

Nasi w komplecie, bez większych przygód dotarli na metę. Najbardziej zadowolone były Iza Kuczyńska i Magda Warzybok, które zdobyły sloty na mistrzostwa świata. Iza spełniła swoje marzenie z ubiegłego sezonu, a Magda… Magda była we właściwym miejscu o właściwej porze. Głównym celem Izy w tym sezonie jest start na dystansie Ironman w Klagenfurcie w ostatni weekend czerwca, ale Majorka też miała wysoki priorytet – twierdzi Olga Kowalska, trenerka obu pań. W ubiegłym sezonie bardzo chciała zdobyć kwalifikację na mistrzostwa świata. Wtedy zabrakło naprawdę niewiele . W tym roku zupełnie się na to nie nastawiała. Chciała tylko, jak najlepiej wystartować i sprawdzić, jak wygląda forma przed Ironmanem. Sama Iza twierdzi, że to właśnie brak jakiejkolwiek presji spowodował, że tym razem się udało. Jednak to jest wynik jej ciężkiej pracy, a nie przypadku – dodaje trener Olga, która szczególnie zwraca uwagę na bieg Izy. W przygotowaniach do sezonu duży nacisk położyłyśmy na bieg i mamy potwierdzenie, że trening przyniósł oczekiwane rezultaty. Iza poprawiła się na biegu o ponad 6 minut w porównaniu do poprzedniego roku, a jej czas z Majorki jest tylko o dwie minuty słabszy od tego, który uzyskuje w półmaratonie, co niezbicie dowodzi, że jej bieganie w triathlonie jest bardzo mocne. Cieszy jeszcze to, że po zawodach nie była bardzo zmęczona i szybko się zregenerowała, co jest dowodem, że trening wytrzymałościowy też przyniósł dobre rezultaty i z optymizmem możemy patrzeć na czerwcowy debiut na dystansie Ironman.
Olga Kowalska docenia też to, co na Majorce udało się zrobic Magdzie Warzybok - kwalifikacja na mistrzostwa świata w jej przypadku była trochę szczęśliwa. Na ceremonię rozdania slotów wybrała się towarzysko z Izą Kuczyńską i na miejscu okazało się, że w kategorii Magdy zawodniczki, które były przed nią, albo były nieobecne, albo nie przyjmowały kwalifikacji i tym sposobem Magda dostała szansę występu na mistrzostwach świata w Australii i z niej skorzystała. Ja jednak uważam, że to nie był przypadek, bo żeby zdobyć tę kwalifikację Magda musiała się ciężko napracować. W tych warunkach, które panowały w ubiegłą sobotę na Majorce wiele dziewczyn odpuściło wyścig, albo startowało bardzo zachowawczo, a Magda nie i za to została nagrodzona. Rower pojechała tak, żeby było bezpiecznie, ale nie za wolno, a na biegu też zrobiła życiówkę. W triathlonie tak szybko półmaratonu jeszcze nie przebiegła. Magda późno zaczęła przygotowania do sezonu, miała trochę problemów zdrowotnych, więc wynik był dużą niewiadomą. Traktowałyśmy ten start, jako sprawdzian. Chciałyśmy zobaczyć w jakim jest miejscu treningowo. Żeby sprawy skomplikowały się jeszcze bardziej, tydzień przed startem, już na Majorce, zmagała się z kolejną infekcją. Biorąc to wszystko pod uwagę, jej występ oceniam bardzo pozytywnie i również w tym kontekście uważam, że slot na mistrzostwa świata, to nie przypadek, a rezultat ciężkiej pracy włożonej w przygotowania, mimo wielu przeciwności.
 
13119108_892358820874993_1000139724419102587_n

Dla Olgi Kowalskiej dzień zawodów na Majorce był bardzo emocjonujący, bo oprócz Izy i Magdy startowało tam jeszcze trójka jej podopiecznych. Bardzo dobry start zaliczył Paweł Helak – chwali swojego zawodnika Olga. To nie jest jego życiówka, ale w tych warunkach i na takiej trasie trudno było o rekordy życiowe. Cieszy zwłaszcza jego bieg. Czas 10 minut lepszy niż w ubiegłym sezonie, a to jest bardzo duży progres. Pływanie też było bardzo dobre.
Z innej perspektywy Olga opisuje start Mikołaja Kałużnego. Mikołaj jest takim zawodnikiem, który potrzebuje kilku startów w sezonie, żeby wejść na swój normalny poziom i wykorzystywać w pełni swoje możliwości, dlatego trudno ocenić jego występ na Majorce. Tak naprawdę, celem wyjazdu na te zawody było przygotowanie do kolejnych startów. Na Mikołaja najlepiej działa budowanie formy przez starty, ma też większą motywację do pracy, gdy w nieodległej perspektywie czasowej są zawody, więc ważne było, żeby zaczął sezon możliwie wcześnie.

Na Majorce wystartowała tez Kasia Raczyńska. Dla niej był to start typowo treningowy. Ponieważ wraca do sportu po uporaniu się z problemami zdrowotnymi i nie jest jeszcze wskazane, żeby biegała mocno dystans półmaratonu, sprawdziła tylko formę pływacką i kolarską, a bieg miał być sprawą trzeciorzędną. Czas Kasi wynika właśnie z tego, że całe 21 km biegu pokonała raczej marszobiegiem, z żelazną konsekwencją realizując przedstartowe założenia.

Startował też Tomek Ciepliński , który od wielu miesięcy zmaga się z różnymi problemami zdrowotnymi i kontuzjami. Świetnie popłynął, pojechał bardzo dobry rower, a na biegu dopadły go „demony” znane już z jego występów w ubiegłym sezonie. Jednak mimo problemów zdrowotnych ukończył zawody i to w całkiem niezłym czasie.

Najszybszy z naszych zawodników był Łukasz Bednarek. Jako jedyny w zasięgu miał "złamanie" bariery 5 godzin. Jego czas: 5:10:45.

13162534_10153467671236456_450361674_n

Wyniki naszych zawodników z Majorki:
 
imię i nazwisko pływanie rower bieg meta
Łukasz Bednarek 33:33 2:51:10 1:36:02 5:10:45
Paweł Helak 37:16 2:56:50 1:37:47 5:20:54
Tomasz Ciepliński 34:44 3:00:28 1:57:33 5:41:20
Mikołaj Kałużny 34:30 3:05:24 1:49:50 5:41:47
Iza Kuczyńska 44:56 3:07:31 1:42:32 5:49:17
Magda Warzybok 38:02 3:09:09 1:51:35 5:50:43
Kasia Raczyńska 42:38 3:48:14 1:59:15 6:50:16

Nasi partnerzy