Kolejny bilet na Hawaje i kolejne #3szybkie

Arek Podziewski naprawdę poszalał podczas Ironman Florida. Z czasem 9h44' zajął 5 miejsce w swojej kategorii wiekowej, tracąc dosłownie minutę do podium oraz 19 miejsce open. O ile Floryda to tradycyjnie szybki wyścig, nie można tego powiedzieć o tegorocznych zawodach. Ze względu na zniszczenie Panama City przez huragan wyścig rozegrano ponad 500 mil bardziej na południe, na pofałdowanych trasach Bay County. Na zawodników czekało mnóstwo zakrętów, ponad 300 metrów przewyższenia na biegu oraz tropikalne warunki. Z jednej strony dużo zmian, ale tak naprawdę nie zmienia się nic - trzeba dać z siebie wszystko i skupić się na tym na co ma się wpływ. Arek po raz kolejny zrobił co trzeba, trzymamy kciuki za Hawaje 2019!!! 

#1 Ironman Floryda rozgrywany jest w listopadzie. W tym okresie więcej zawodników rozpoczęło już przygotowania do nowego sezonu niż szykuje szczyt formy na zawody docelowe. Jakie wyzwania czekały na Ciebie podczas jesiennych treningów?

Na szczęście tym razem wyjątkowo "klimat raczej nie był przeciwko nam" i niemal cały trening udało się zrobić na zewnątrz. Na bieżnię mechaniczną przeniosłem się parę razy tylko po to żeby oswoić się z bieganiem w ciepłym. Teoretycznie największym wyzwaniem był aspekt mentalny trzeciego już w tym w sezonie cyklu przygotowań do pełnego dystansu, ale tutaj poszło zadziwiająco lekko i przyjemnie. Nawet wzrósł poziom przyjemności z biegania. Pewnie trochę już się przyzwyczaiłem, a trochę pomogła wielkoduszność trenera, który odrobinę odchudził ten cykl. Ale najbardziej nakręcała świadomość ostatniej szansy na uratowanie pechowego sezonu w obliczu nadciągających depresyjnych listopadowych wieczorów. Motywacja kija okazała się skuteczna.

#2 Rywalizacja przebiegała w wymagających warunkach, na papierze wyglądało to podobnie jak na Hawajach w cięższych latach. Jakie patenty stosujesz, gdy przychodzi Ci startować w upale i solidnej wilgotności?

Rzeczywiście było bardzo duszno i gorąco, zwłaszcza w pierwszej części biegu. Po doświadczeniach z Hawajów 90% kalorii na rowerze miałem w płynie z dużą ilością elektrolitów. Na biegu były tylko 4 wodniste żele, reszta kalorii znowu z płynów: iso i cola. Przy moich gabarytach i wadze chłodzenie to być albo nie być, więc woda i lód gdzie się tylko da (oszczędzę szczególów, ale wspomnę tylko że dlatego wolę strój dwuczęściowy). Niestety, brak lodu na pierwszych 6km (trudno winić organizatorów, bo musieli przygotować zawody w nowym miejscu w ciągu 3 tyg!) wystarczył do wysadzenia bezpieczników i reszta biegu to już walka o przetrwanie. W takich warunkach czasami trzeba też odpuścić ciut wcześniej (dwa kontrolowane przejścia do marszu), żeby nie zapuścić się w terytorium z którego nie ma już powrotu. Na marginesie: szykując się na ciepłe zawody z dużą ilością polewania/lodu nie zaszkodzi przetestować jak sprawują się nasze buty (i pielucha w spodenkach:) w stanie dużego nawodnienia (za klasykiem: but suchy a but mokry to dwa różne buty).

#3 Jakie plany na 2019? :)

Jeszcze nie konsultowałem z trenerem, ale dopóki nie przeczyta to chodzi mi po głowie: płaska 1/2 na życiówkę (od dwóch lat ciągle jakieś górki), w lipcu Roth (z motywacja jak wszyscy jadący do Roth) no i potem już Hawaje, gdzie chciałbym odkuć się po pechowym starcie sprzed roku, kiedy urwałem wózek przerzutki. W międzyczasie jest jeszcze Nicea, ale ponieważ nie umiem zjeżdżać to jadę turystycznie, potestować hamulce :)

45389557_1135998839883214_227702561690353664_n

45400789_195181261384606_777140990380081152_n

Nasi partnerzy