Mariusz Pirek - Hawaje po raz trzeci!
W miniony weekend Mariusz Pirek zaliczył świetny występ podczas Ironman Cairns. Na Mistrzostwach Australii, Oceanii, Azji i Pacyfiku (jeśli jakiś region pominęliśmy to przepraszamy) Mariusz z czasem 9h37' wywalczył 5 miejsce w swojej kategorii wiekowej oraz 30 miejsce w klasyfikacji generalnej!!! Lekko nie było - i fale, i wiatr, i upał… ale czego się nie robi dla kwalifikacji na Hawaje 😃 Jak wyglądały przygotowania przez pryzmat liczb i statystyk?
Od razu zaznaczamy, że te rożowo-purporowo-ceglane fragmenty powyższego wykresu to gimnastyka siłowa z ciężarem własnego ciała (wykonywana do wczesniej wiosny) oraz rolowanie, które wpisujemy jako "custom" lub "other", w zależności od tego jak się nam kliknie. Podział czasu spędzonego na treningach pływackich, kolarskich i biegowych jest dość typowy dla większej grupy naszych zawodników. Dużo zależy od okresu treningowego, możliwości czasowych, poziomu sportowego w poszczególnych dyscyplinach oraz predyspozycji zawodnika.Oczywiście trening ma przygotowywać do zawodów, a nie udawać zawody, ale powyższe proporcje nie odbiegają mocno od rozkładu dyscyplin w trakcie wyścigu. W Cairns pływanie zajęło Mariuszowi 11%, rower 52%, a bieganie 35% czasu spędzonego na trasie. Procenty się nie sumują, bo dziesiąte części po przecinku i strefy zmian. Zazwyczaj rower zajmuje wyraźnie mniej czasu, w Cairns zdecydowana większość trasy była pod masakryczny wiatr, nawet na Hawajach Mariusz pojechał blisko 30' szybciej! Taka ciekawostka :)
W ciągu ostatnich 6 miesięcy przed zawodami Mariusz trenował średnio 12 godzin i 20 minut w tygodniu. Składa się na to 2h18’ - 7900m pływania, 5h06’ rowerowania oraz 3h40’ - 48km biegania tygodniowo oraz niewielka ilość ćwiczeń siłowych i rolowania. W ujęciu rocznym wyszło 10 godzin z hakiem. Warto zaznaczyć, że do ostatnich 12 miesięcy zaliczają się aż trzy ironmanowe BPSy (Frankfurt 2018, Kona 2018, Cairns 2019). BPS to skrót od bezpośredniego przygotania startowego, czyli okresu cechującego się u Mariusza największą objętością treningową.
W drode do szybkiego IM kluczowe znaczenie mają długie sesje. Jest to mało spektakularny, ale niezbędny i szalenie istotny element przygotowań. Długie sesje nie tylko poprawiają wytrzymałość tlenową czy odporność na mikrourazy mięśniowe, ale to również zawsze przydatny "reality check":
- Czy wytrzymam 5 godzin w pozycji czasowej na zawodach?
- Czy moja strategia żywieniowa wygląda dobrze tylko na papierze, czy rzeczywiście mój żołądek dobrze zniesie 15 żeli rozpuszczonych w bidonie? Tak, to nie zawsze są "tanie" treningi :)
- Jak dostosować tempo i sprzęt do warunków? Czy 5' na kilometr to tak samo dobry pomysł przy 20 i 30 stopniach Celsjusza? Czy mój kask czasowy nie jest idealnym wyborem na Hawaje? Ile ważą moje buty po 2 godzinach biegu i regularnego polewania się woda? I tak dalej :)
Na pierwszy rzut oka najdłuższe sesje wyglądają u Mariusza niepozornie. Na przestrzeni ostatnich 6 miesięcy najdłuższy bieg w tygodniu zajmował średnio 1h13', co dawało dystans około 16 kilometrów. Analogiczne wartości na rowerze to 2h20' i około 75 kilometrów. W ciągu całych przygotowań tylko raz trening biegowy trwał 2 godziny lub dłużej i tylko raz trening kolarski trwał 5 godzin lub dłużej. W kalendarzu nie znaleźliśmy czasu na obozy, które zawsze są okazją do "nadrobienia" długich sesji, do tego doszło sporo obowiązków pozasportowych... Doba nie jest z gumy, co jakiś czas warto się też wyspać :) Ale co najważniejsze - na powyższym zestawieniu nie widać zakładek! Dwie i pół godziny na rowerze i półtorej godziny biegu to przecież baardzo solidna sesja, która w podziale na rower i bieg nie wygląda już tak imponująco. A podczas przygotowań mieliśmy kilka takich kobył! Kluczowy jest również rozkład treningów w ciągu tygodnia. Dwie średnie sesje tego samego dnia czy wykonywanie akcentu biegowego na zmęczonych nogach, dzień po mocnym rowerze, może z powodzeniem zastąpić długie godziny w siodle czy na biegowych ścieżkach... przynajmniej od czasu do czasu. Po drodze do IM mieliśmy również dwa połówkowe starty, czyli dwa porządne wysiłki trwające dłużej niż 4 godziny. Na drugi rzut oka widać już kawał porządnej wytrzymałościowej roboty, podpartej kilkoma dobrze przepracowymi sezonami!!!
Jesteś zainteresowany współpracą? Możemy zacząć od konsultacji lub planu treningowego. Dobry plan treningowy nie zastąpi dobrego trenera, ale z powodzeniem może zastąpić trenera średniego. A my dołożyliśmy wszelkich starań, żeby plany treningowe Trinergy były nie tylko dobre, ale bardzo dobre!!! Wszystkie niezbędne informacje znajdziesz tutaj <- klik!